wtorek, 24 marca 2015

Fructis - Goodbye Damage - Ulubione serum na końcówki





Zazwyczaj uciekam od drogeryjnych produktów, bo nie wierzę w ich działąnie i obietnice reklam, ale powyższe serum zostało mi polecone w Hebe..

Stwierdziłam  z niewiara, że wyrzucam to kilkanaście złoty w błoto, ale zaryzykuje:)

I przeżyłam szok życia.

Serum:

Pięknie pachnie



Nawilża włosy

Chroni

Nabłyszcza

Nie skleja

Nie obciąża

Jest tanie i wydajne

Jedynym minusem jest to, że włosy się do niego przyzwyczajają i trzeba je odkładać raz na jakiś czas.

Ideał!!! Użuywałam droższych serów do włosów, ale to jest najlepsze moim zdaniem, lepsze od tych za kilkadziesiąt złoty.

Serdecznie polecam!:)